Pierwszy raz byłem w sklepie Traffic Light i byłem zaskoczony cenami. Tak niskich cen nie ma nawet na rynku.
Często recenzuję różne słodycze. Ostatnio jest to coraz droższe, ponieważ próbowałem wszystkiego innego. Okazało się jednak, że jest sklep pełen słodyczy w nieprawdopodobnie niskich cenach.
Ten sklep to sygnalizacja świetlna. Zanim tam pojechałem, zapytałem czytelników na Instagramie, co warto, a czego nie warto kupować w tym sklepie. Odpowiedzi mnie zaskoczyły.
Większość osób namawiała mnie do odmowy zakupów w tym sklepie, co dodatkowo mnie zainteresowało. W końcu nie mogłem się oprzeć i poszedłem do sygnalizacji świetlnej. Nie ma go w moim mieście, więc do najbliższego musiałem jechać 30 minut.
Sklep jest w szczerym polu, aw drodze do niego udało mi się nawet przebić koło w moim samochodzie. A więc teraz koło do wymiany, ale to już inna historia. Nadal dotarłem do sklepu, pokażmy jak to wygląda.
Z zewnątrz sklep wygląda jak magazyn. Oprócz samotnego znaku „Sygnalizacja świetlna” nie ma więcej znaków. W środku rzeczywiście był magazyn. Dokładniej sklep, ale bardziej jak magazyn.
Produkty układane są bezpośrednio w pudełkach na półkach, coś leży na paletach na podłodze. Asortyment jest wystarczająco duży, ale interesują mnie przede wszystkim słodycze. Po 30 minutach wędrówki podniosłem kilka przypadkowych słodyczy i wyszedłem. Pokażmy, co kupiłem.
Ponieważ jest wiele zdjęć, przewiń w bok, aby zobaczyć wszystko. Koszt podałem w opisie każdego zdjęcia.
W rezultacie miałem dużo słodyczy od nieznanych wcześniej producentów. Większość branż pochodzi z odległych rejonów naszego kraju. Wygląda zupełnie nic, dopóki nie przestudiowałem kompozycji.
Wszystkie produkty zawierają olej palmowy, który jest uwodorniony, a więc szkodliwy dla organizmu. Jednak najbardziej zaskoczyła mnie mieszanka orzechów.
Nie spodziewałem się, że w mieszance owocowo-orzechowej zobaczę coś innego niż orzechy i suszone owoce. Ale byłem w błędzie. Są tutaj barwniki, które mogą mieć negatywny wpływ na uwagę i aktywność dzieci.
Nie zjadłem kupionych słodyczy. Nie, nie upiłem się zbytnio, po prostu nie chcę torturować swojego ciała. Jedyne, co zdecydowałem się zjeść, to „Fitchie”, ale smakowało tak dobrze. Czas podsumować.
Sklep mnie zainteresował. Na pewno ma słodycze do jedzenia, ale nawet więcej nie jest tego wartych. Spacerując i badając skład produktów doszedłem do następującego wniosku. W VkusVilla można kupować produkty bez patrzenia, w Pyaterochka i Dixie trzeba spojrzeć na skład, aw sygnalizacji świetlnej trzeba wziąć lupę i dokładnie przestudiować kompozycję.
Na pewno ponownie pójdę do tego sklepu, aby dokładniej przestudiować produkty.
Czy byłeś na światłach, jeśli tak, to co kupiłeś?