-Ludzie zubożali! - lamentuje pani, która przekroczyła granicę osiemdziesiątych urodzin. Bardzo ciekawa pani - mimo swojego wieku jest wesoła i pełna energii, podróżuje po swoich bliskich i uwielbia spadać mu na głowę jako swego rodzaju prezent-niespodziankę i wszędzie zawsze wyraża swoją opinię i bez.
Pani jest do pewnego stopnia spokrewniona z przyjaciółmi mojej rodziny, więc czasami jesteśmy świadkami narzekań na jej przybycie… No i pierwszych słuchaczy wspaniałych historii. Na przykład o zubożeniu.
Według pani wyraża się to wyczerpaniem świątecznych i gościnnych stołów. Wcześniej gość był dopiero na wyciągnięcie ręki, a właściciele zamiatają już wszystko, co najlepsze na stole. Teraz nie możesz się doczekać świątecznego stołu z kameralnymi spotkaniami. Gospodarze nie starają się zbytnio o gościa - ludzie zubożeli
Z jednej strony to stanowisko wydaje mi się trochę niedorzeczne (w końcu oni nie chodzą na wizyty!) I przypomina obliczenia ludzie gorliwi lub skąpi: zjemy kwotę, którą wydamy na prezent, lub stracimy możliwość odwiedzenia siebie chodźmy?
Z drugiej strony, szczerze mówiąc, to, co nazywamy kulturą świąt, bardzo się teraz zmieniło.
Świąteczny stół z czasów radzieckich jest wypełniony talerzami, miskami sałatkowymi, naczyniami, dzięki czemu nie ma wolnego miejsca. Są to dzbanki z napojem owocowym i domowym kompotem, dużo pikli, dżemów, plastrów serowo-warzywno-mięsnych, koniecznie - galaretka mięsna, galaretka rybna, koniecznie - pieczony kurczak, kusząco lśniący opalonymi bokami i górą gotowanych ziemniaków, kanapek... Słodycze w pudełku i ciasto jak dekoracja!
Słyszałem wersję, że tradycja zmuszania stołu do porażki wzięła się z faktu, że w ZSRR był problem z żywnością i robienie stołu było sposobem na zademonstrowanie ich bogactwa - po pierwsze, dobrego i smacznego posiłku - w trakcie druga.
Nie wiem, nie wiem... Jeśli sięgniesz głębiej, tradycja gościnnych i przesadnych biesiad w Rosji istniała jeszcze przed rewolucją i w czasach takich, że nie sposób zajrzeć w ich głąb. I istniał nie tylko w Rosji. We wszystkich krajach. Ponieważ pożerać, wybacz niegrzeczność, wszyscy kochają!
Jeśli chodzi o obecne czasy, owszem, stoły stały się skromniejsze, znacznie skromniejsze. Ale też bardziej interesujące. Podoba mi się: niech będzie kilka dań, ale ciekawych i nietypowych, dla mnie ta przyjemność to znacznie więcej niż wypełnienie żołądka zwykłym, znajomym. Interesują mnie nowe smaki.
Podoba mi się fakt, że alkohol nie jest teraz akceptowany, po prostu podawaj go w pudełkach. W końcu ludzie nie zamierzali się upić.
I nie uważam takich stołów za oznakę zubożenia lub co gorsza chciwości i chciwości, a jednocześnie - braku szacunku dla gości. Ogólnie rzecz biorąc, jedzenie należy traktować rozsądnie, a po klasycznych ucztach zwykle leci dużo jedzenia kosz na śmieci (ugryzł, ale zostawił), a zjadacze chwytają wszystko mezimem - chciwość frajera niszczy, jak znany.
Które stoły lubisz najbardziej: radziecka czy nowocześniejsza? Myślisz, że jeśli stół nie pęka od smakołyków, to z powodu biedy lub braku szacunku dla gości?