Kto powiedział, że fast food to tylko McDonald's i firma? W rzeczywistości w Rosji (a jeszcze wcześniej w ZSRR) było fast foody i bardzo dobre. Postanowiłem zebrać wspomnienia z najciekawszych i najsmaczniejszych miejsc, które były, a niektóre nadal działają i zrobić z nich swego rodzaju „ogólnopolską ocenę” wspomnień.
Ja sam chcę zwrócić uwagę na dwa miejsca, które są szczególnie żywo wyryte w mojej pamięci.
Shpikachki
Na skrzyżowaniu Tsvetnoy Boulevard, obok cyrku, sprzedawali szalone rzeczy. Umieszczano je w papierowej torbie lub na papierowym talerzu wypełnionym mocną musztardą, słodkim keczupem i kilkoma kromkami chleba. Bliżej pory obiadowej i do wieczora można było często stać w kolejce, żeby kupić to pyszne.
Pączki
My na Kolomenskaya zrobiliśmy pyszne pączki. Potem nieraz słyszałem, że wielu przychodziło po nie, żeby kupić sobie kilka paczek i rozpieszczać siebie i swoją rodzinę.
Dalej będą wspomnienia zbiorowego umysłu (dzięki znajomym z Facebooka pomogli!).
Proste jedzenie
Strefa gastronomiczna w centrum handlowym "Komsomolski" w pobliżu dworca Kazan. Tam okazuje się, że bardzo dobrze gotują proste, ale obfite dania - barszcz, Olivier, ziemniaki z kotletami. Ludzie świadczą: jesienią podwórko nadal działało, wszystko było w porządku. Jest więc nadzieja, że po samoizolacji miejsce również się otworzy.
Shawarma w Moskwie
Według wspomnień przyjaciela, najlepszy był w pobliżu stacji metra Aviamotornaya, przy wyjściu na plac Kalinin. Wygląda na to, że zrobili to Syryjczycy. Teraz nie powinieneś tego szukać - miejsce działało w 2002 roku.
Pierogi
Dobry knedel był przy wyjściu ze stacji metra Ploschad Nogina, naprzeciwko Muzeum Politechnicznego. Ale pamiętam pierogi na Dobryninskaya. Tam można było niedrogo spróbować dowolnych pierogów. W rosole, z różnymi mięsami, smażone. I oczywiście ze szklanką. Ech, piękna.
Chebureks
Wszystko jest z nimi skomplikowane - miejsc i miasteczek było wiele, a wszystkie, według wspomnień czeburków, sprzedawały jedzenie przede wszystkim pochwały.
Dwadzieścia lat temu najsmaczniejsze paszteciki w Moskwie robiono na ulicy Jarosławskiej, za hotelem Cosmos. A także (a także najsmaczniejsze w Moskwie) chebureki powstały na rynku w pobliżu stacji metra Novoslobodskaya.
Były też (i jak mówią nadal są) cheburki na Soliance i Suchariewce. Obie istniały od czasów radzieckich do dnia dzisiejszego i powodują znaczną holivarę wśród stałych bywalców, jak napisał jeden z tych stałych bywalców. Jeśli ktoś był - podziel się wrażeniami, ja już się sobą interesuję - czy to naprawdę takie smaczne?
Cheburechnaya odnotowano również na ulicy Brześć
naleśniki
Były też naleśniki. Ale udało mi się zapamiętać jeden - naleśnik w pobliżu stacji metra Taganskaya. A teraz prawie nie działa.
Ale to jest z kategorii „nie w Moskwie”, a nazwa bardzo mnie zaciekawiła: w Mińsku było kilka kawiarni „Salodki falvarak”. Upiekli coś takiego - serowara. Jeśli nagle ktoś tego spróbował, nawet nie tam - podziel się wrażeniami, że tak naprawdę było.
I oczywiście specjalne podziękowania dla wszystkich, którzy dodają swoje wspomnienia w komentarzach.
Czy czujemy nostalgię?