Dlatego uwielbiam sosy - bo dzięki nim irytujący produkt nabiera nowych smaków, przez co staje się czymś nowym i... jest zjadany.
Jedzenie to jedna z przyjemności, których we współczesnym świecie jest tak niewiele. Po prostu wydaje się, że wokół jest tylko szum. Ale starasz się cieszyć tym dreszczykiem emocji, kiedy życie jest takie, że ludzie nie mają czasu na życie.
Pozbawienie się pysznego jedzenia w takim środowisku to wkroczenie na ścieżkę depresji. Jest tak wiele przyczyn depresji.
Brak czasu na ugotowanie pysznego jedzenia nie jest więc wymówką. I tak, brak środków na rozkosze - też.
Bo smaczne rzeczy przygotowywane są nie tylko z wykwintnych składników.
Nawet ziemniaki, które są nienawistne gorzej niż gorzka rzodkiewka, mogą stać się pyszne. Od wczoraj zacząłem mówić o sosach, dziś będę kontynuował, dobrze, prawda?
Z jakiegoś powodu zwyczajowo podajemy sos tylko do frytek, a nawet wtedy wybór ogranicza się do tych, które są sprzedawane w sklepach.
W rzeczywistości sos można przygotować na dowolny sos - nawet gotowany, nawet smażony, a nawet pieczony.
Pierwsza opcja
Nadaje się do wszystkich rodzajów - gotowane, pieczone, smażone.
Kilka łyżek kwaśnej śmietany, sto gramów miękkiego twarożku, kilka ząbków czosnku, sól, garść ziół, garść orzechów - włoskich lub prażonych i obranych orzeszków ziemnych - poncz blenderem i ostudzić.
Druga opcja
Sos z kiszonego ogórka moim zdaniem najlepiej pasuje do gotowanych ziemniaków
Jajko (na twardo), ogórek, połowę cebuli, pokroić w drobną kostkę i wymieszać ze śmietaną - kilka łyżek. Ochładzamy to.
Trzecia opcja
Sos grzybowy do ziemniaków jest idealny. Trudno jest znaleźć produkt, który byłby tak zgodny z ziemniakami, jak grzyby. W sklepach widziałam właściwy sos - „Astoria” moim zdaniem grzybowy, a nawet próbowałam.
Ale jak dla mnie w tym sosie jest bardzo mało grzybów, ale więcej goryczki i kwasku. Bardzo niezrównoważony smak (i szczerze mówiąc nie jest to bardzo smaczny sos).
Podobny domowy jest przygotowywany szybko i czasami smaczniejszy.
Bierzemy sto gramów grzybów - świeżych lub pięćdziesiąt gramów dobrze nasączonych suchych (mają bogatszy smak), można je zamrozić lub konserwować, jeśli nie ma świeżych ani suszonych. Najbardziej wyrazisty smak da oczywiście świeży lub suszony, ponieważ grzyby w puszkach lub mrożone bardziej przypominają w smaku watę niż grzyby.
Pieczarki posiekaj drobno, cebulę posiekaj drobno (nie ostro) i smaż na maśle do wyraźnego „smażenia”. Jeśli na patelni pojawi się patelnia, wszystko w porządku.
Po zakończeniu smażenia wlej kilka łyżek wody i łyżkę lub dwie sosu sojowego. W takim przypadku temperatura ogrzewania powinna być taka, aby woda natychmiast syczała i pieniła się.
Nie zapomnij w tej chwili przeszkodzić! Zmniejszamy również ogrzewanie. Nasza woda powinna rozpuścić całe „smażenie” na patelni, to one odpowiadają za bogaty smak grzybów.
Gdy temperatura na patelni nie będzie już tak wysoka, dodaj sto gramów kwaśnej śmietany i wymieszaj, unikając wrzenia i zsiadania śmietany.
Jeśli ktoś nie ma wystarczającej ilości soli, dodaj sól. Pieprz też jest do smaku (dla mnie jest tam zbędny).
Smacznego!