Ricotta to bardzo smaczny ser, można go używać zarówno do sałatek, jak i deserów, a samo jedzenie ricotty na śniadanie jest po prostu cudowne. Niestety te jej marek, które są prezentowane w sklepach w mniej lub bardziej przystępnej cenie, są bardzo drogie (nieracjonalnie drogie, biorąc pod uwagę skład produktu).
Prawdziwa ricotta jest produktem ubocznym sera pecorino. Serwatkę pozostałą po przygotowaniu pecorino podgrzewano, czasem z dodatkiem świeżego mleka.
Tak więc prawdziwa ricotta to w teorii owca.
Ale... minęło wiele lat, ricotta przekroczyła granice południowych Włoch, a teraz robi się ją z mleka krowiego, aw niektórych miejscach - z koziego.
Ten przepis jest najbliższy smakowi kalabryjskiej ricotty. Natknął się na mnie w książce „Moja Kalabria” (Moja Kalabria), napisanej przez Janet Fletcher i Rosetę Constantino.
Na początku bałem się to powtórzyć, ale okazało się, że nie wszystko jest takie trudne. Plus - wychodzi bardzo niedrogo. Nie można tu użyć mleka UHT, najlepiej pójdzie to, co kupi się do butelkowania, można nawet z beczki.
Właśnie z tego mleka (jeśli jest z dobrej farmy) spokojnie wyjmij szklankę śmietanki, której potrzebujesz w przepisie.
Średnia cena mleka z beczki w Rosji (z tego, co widziałem) to 32-36 rubli, więc wszystko wychodzi bardzo ekonomicznie.
Bierzemy:
• 4 litry mleka
• 180 ml śmietanki kremówki
• 2 łyżeczki soli
• Podpuszczka - ilość zalecana przez producentów marek (na przykład enzym Ceska-Lase będzie wymagał 7-10 kropli)
Jak więc gotujemy:
Wymieszaj mleko ze śmietaną i zagotuj. Gotować, aż na powierzchni pojawi się czapeczka piany. Jak tylko zobaczysz piankę, wyjmij ją i wlej do innej patelni, aby pojawił się smak spalonego mleka.
W tym momencie dodaj sól.
Gdy temperatura mleka spadnie do 38 stopni, podpuszczkę rozpuść w zimnej przegotowanej wodzie (proporcje znowu producenci podają różne, zwykle jest to część enzymu na 5-10 części wody) i wlewamy do mleko.
Tutaj należy pozostawić przyszłą ricottę spokojnie przez 10 minut, aż zgęstnieje, a potem będą tańce z tamburynami.
Duży krzyż przecina się u góry drewnianą łyżką, a następnie masę szybko miesza się tą samą łyżką przez 15-20 sekund, aby rozbić skrzepy.
Następnie bierzemy łyżeczkę cedzakową i bardzo powoli zaczynamy mieszać masę, zbierając skrzepy do środka naczynia. Ruchy powinny być bardzo powolne - na pełne koło - od dwudziestu do trzydziestu sekund, a jednocześnie trzeba ingerować w jednym kierunku.
Gdy utworzy się tak dobra grudka, odsączamy serwatkę (na sito wyłożone gazą), a następnie zaczynamy przenosić ją na kolejne bardzo drobne sito. Nakładamy go na miskę na kilka godzin - tak, aby cała serwatka była w końcu szklana, a na wyjściu otrzymujemy wspaniały domowy ser. Bardzo smaczne!
Smacznego!