Czytając komentarze zauważyłem, że od czasu do czasu pojawiają się tam bardzo dziwni ludzie. Ci dziwni ludzie z niesamowitą pogardą dla oszczędności, gorliwości, oszczędności, biorąc pod uwagę los tych, których nazywa się pogardliwie „łotrami”.
Dla nich, sądząc po tym, co piszą, wyrzucanie jedzenia jest całkiem normalne, mówią: „Achetakova nie jest zepsuta”. A kiedy odpowiadasz im, że tak, jedzenie zepsutego jedzenia nie jest warte robienia zakupów, biorąc pod uwagę apetyt rodziny i zdając sobie sprawę, co zostanie zjedzone, a co nie, otrzymasz w odpowiedzi garść negatywów. Mówi się, że to wszystko pozostałości „czerpaka” z czasów, kiedy było mało jedzenia, a ludzie byli biedni.
Nie wiem, skąd wziął się mit, że szacunek do żywności pochodził z ZSRR. W rzeczywistości istniał od zawsze. Nawiasem mówiąc, w tej bardzo przedrewolucyjnej Rosji. To, że przed rewolucją rzeki mleka płynęły między brzegami galaretki, a na stołach było jedzenie od każdego z rzędu, to bajka. Tak, uprzywilejowana część społeczeństwa nie jadła, ale wybacz mi, to było za dużo. Oto tylko uprzywilejowana część społeczeństwa, jako że procent reszty był bardzo mały… I tak „reszta” dostała okruchy.
„Chleb jest głową wszystkiego”, „Bez soli nie jest smaczny, bez chleba nie jest satysfakcjonujący” - tego nie wymyślono w ZSRR. To było przekazywane ze stulecia na wiek, po prostu dlatego, że było z wieków na stulecie - przynajmniej jest chleb, jest dobry.
Gdzie ja to wszystko zacząłem? I trafiłem na bardzo zabawną publikację.
I coś mi mówi, wszyscy ci, którzy piszą pogardliwe komentarze na temat oszczędzania łotrów - należą do sekty zwolenników tej teorii. Że wcześniej nie było szacunku dla chleba (jak dla jednego z produktów).
Ale dlaczego go nie było? Po pierwsze, literatura była zajęciem wyłącznie dla tej uprzywilejowanej części społeczeństwa, która nie myślała o tym, skąd pochodzi chleb. I to nie tylko chleb, ale także inne produkty. Ta kategoria niczego nie stworzyła, że tak powiem, pasożytuje na pracy tych, dla których kawałek chleba był, dosłownie, radością. na niewolniczej pracy (zniesienie pańszczyzny nastąpiło w 1861 r., a zniesienie to okazało się kolejnym sposobem wyparcia tego ostatniego z chłopów).
Ale chleb jako symbol przetrwania, traktowany oszczędnie, był obecny w literaturze światowej... Od ręki - linia chleba jako można prześledzić w powieści Zoli „Germinal” (bułka francuska w domu Gregoire rentierów, rozmowa między Etienne Lantier i górnikiem „gdyby tylko chleb było ").
I ostrożne podejście do jedzenia - nie tylko do chleba! - jest obecny na całym świecie. Ale tutaj, z jakiegoś powodu, uważa się za przechwałkę pogardzanie oszczędnością.
Tylko jeśli chodzi o mnie, to tych, którzy mieszczą się w kategorii trafnie scharakteryzowanej przez naród rosyjski zwrotem „od łachmanów do bogactwa”