Potrawy, których nie zamówię w restauracjach i kawiarniach, bo nie ufam jakości

Admin

click fraud protection

Zauważyłem dziwną cechę: biznes restauracyjny rozwija się w naszym kraju i jest coraz mniej restauracji i kawiarni, którym ludzie bezwarunkowo ufają. Nie tylko dla siebie, ale i dla wielu znajomych, oceniam: teraz ludzie, chyba że pójdą do instytucji, która koncentruje się szczególnie na stałych bywalcach, a nie na nieznajomych, zwłaszcza turystach, studiuje menu jak najwięcej dokładniej.

- Nadciąga mnie zasada „produkcji bezodpadowej”, którą obecnie wielu deklaruje - przyznał niedawno znajomy, patrząc na menu. - Ciągle nękany niejasnymi wątpliwościami, że bezwartościowość polega na tym, że wszystko jest dozwolone do ostatniego, a nie na optymalizacji kuchni i zakupów.

Myślałem o tym. Hmm... Jest dziennikarzem. Czasami pisze o placówkach gastronomicznych. Nie powiem tak często, bo jest krytykiem restauracyjnym - nie. Są takie tematy. Ogólnie rzecz biorąc, sformułował mniej lub bardziej precyzyjnie zarówno przyczynę, jak i skutek nieufności.

Szczerze mówiąc, nie ufam też wielu potrawom w kawiarniach i restauracjach. Tak, wiem, że żaden z restauratorów nie ma zamiaru mnie otruć. Ale nienawidzę myśli, że moja żywność jest przygotowywana zgodnie z zasadą „musimy pilnie pozbyć się tych składników, ponieważ kończy się termin przydatności do spożycia”.

Lista takich potraw jest niewielka.

Tak więc w nieznanym miejscu nigdy nie zamówię mieszanej mieszanki ani codziennej zupy z kapusty.

Wiele lokali brzmi w swoim składzie na „wędliny”, ale skład wędlin jest czasami dość… nieoczekiwany. Uformowane zgodnie z zasadą „wszystko, czego goście wczoraj nie jedli”.

Szanujący się lokal oczywiście na to nie pozwoli - jeśli chroni klientów, ale miejsca, w których odbywa się ruch uliczny - gdy ktoś już wejdzie i jest mało prawdopodobne, że znów go zobaczą - mogą grzeszyć.

Zapiekanki z makaronu i zbóż

Ja też ich unikam. W jakiś sposób doszło do sytuacji, że w zapiekance były jednocześnie fusilli (spirale), wermiszel pajęczyny i gwiazdki.

Przypomniałem sobie, że w większości lokali ten sam makaron gotuje się czasem „nie dla klienta”, ale jako rezerwę - według przybliżonych obliczeń. W zupach wermiszel można wcześniej ugotować i dodać przed podaniem.

Ogólnie można było odnieść wrażenie, że zapiekanka, zwana zresztą podstępnym włoskim słowem, została zrobiona z pozostałości po, najprawdopodobniej, wczorajszych półfabrykatach. Dlaczego wczoraj? Ale kto prześle dzisiejsze przetwory do makaronu zapiekanego z sosem? Sos i zapiekanka maskują wszystko

Sosy - koktajle i dipy

Jeśli w menu jest sałatka z sosem koktajlowym lub dipem, nigdy ich nie zamówię. Tylko dlatego, że sos koktajlowy lub dip to klasyczny sposób na pozbycie się tego jedzenia już ani tu, ani tam - jest ich za mało, a termin dobiega końca, a ich goście w ogóle pilnie potrzebują karmić.

Czy masz jedzenie, którego unikasz w publicznym cateringu?

Ciasto „Man-bang-chik”
Ciasto „Man-bang-chik”

Cały internet jest zaśmiecony przepisami na torty / bułki z mandarynkami w grudniu tego roku. Mni...

Sałatka z piersi kurczaka ze świeżymi warzywami
Sałatka z piersi kurczaka ze świeżymi warzywami

Dla wielbicieli sałatek z filetem z kurczaka. Oto prosty przepis na pyszną sałatkę z piersi kurcz...

Śledź pod futrem „Nowy Rok”
Śledź pod futrem „Nowy Rok”

Podzielę się moim przepisem na śledzie. Dodaję jabłko i jajka. Ozdobiony kawiorem wasabi tobiko. ...

Instagram story viewer