Moja teściowa wróciła i krzyknęła do kasjera: „Co myślisz o oszukaniu mnie! Moim kosztem chciałem wnieść torby ze sklepu! Włącz, policz wszystko jeszcze raz ”- i rozłożył produkty z opakowania na taśmie.
Tak się złożyło, że magnes został otwarty w pobliżu naszego domu. Na początku było pustkowie. Miejsce to okazało się punktem kontrolnym, a wybrali je lokalni „oligarchowie”.
Magnes został zbudowany szybko, wystartował latem i został otwarty już w październiku. Ludzie natychmiast pobiegli do zupełnie nowego sklepu i przez szybę widać było publiczne podekscytowanie.
Niemniej jednak przed świętami noworocznymi zdecydowałem się na nowy magnes. Magnes brzęczał, ludzie chwytali wszystko z półek, a kasjerzy pracowali przy trzech kasach.
Kiedy nadeszła moja kolej, miałem jedno pragnienie - wydostać się stąd jak najszybciej. Szybko zostawiłem zakupy w torbie i zapłaciłem.
Dopiero w domu odkryłem, że zostałem oszukany, patrząc na czek.
To była podstępna sztuczka przebiegłego kasjera, który zamiast jednej jednostki towaru uderzył dwiema. Wykorzystała, by tak rzec, moją nieostrożność i to, że się spieszyłem. W związku z tym za jedzenie zapłaciłem dwa razy więcej niż powinienem.
Byłem bardzo zdenerwowany, bo tym czekiem nie mogłem nikomu niczego udowodnić.
Później dowiedziałem się od mojej teściowej, że kasjerka również ją oszukała w nowym magnesie. Ile jeszcze ludzi naciskała ta pani, możemy się tylko domyślać.
Teściowa postanowiła udzielić zwodzicielowi lekcji. Przyszedłem na zakupy do Magnit i poszedłem uderzyć w mój towar tej bardzo zuchwałej kobiecie. Szczęście było po jej stronie i zręcznie złapała kasjera. Wraz z towarem i paragonem miała wszelkie dowody gorzkiego oszustwa.
Teściowa krzyknęła do kasjera: „Co myślisz, że mnie oszukałeś! Moim kosztem chciałem wnieść torby ze sklepu! Włącz, policz wszystko jeszcze raz ”- i ponownie rozłożył produkty z opakowania na taśmie.
Przebiegła kasjerka nie miała innego wyjścia, jak tylko zwrócić pieniądze.
„Powinieneś już poznać mnie osobiście, gdy do Ciebie podejdę, złodzieju!” - w końcu rzuciła jej teściowa. "Nie oszukuj mnie już!"
Teraz jestem przekonany, że nawet przy kasie można łatwo dać się oszukać. Kasjer zawsze ma kilka sztuczek, aby oszukać pieniądze.
Co ciekawe, uczą się tego czy sami bezwstydnie oszukują klientów? Są przyzwoici sprzedawcy i mam nadzieję, że jest ich większość.