Wielokrotnie przyznawałem, że komentarze Zen są niewyczerpanym źródłem zarówno kołysań, jak i tematów nowych publikacji. Nawet w tak ograniczonym temacie jak jedzenie i wszystko, co z nim związane.
Na przykład gość w Moskwie był oburzony, że została upomniana w jednej z moskiewskich stołówek - „nieprzyjemnym tonem”. Powiedzieli, że najpierw należy zdjąć odzież wierzchnią (kurtkę), a dopiero potem udać się do dystrybucji.
Po raz pierwszy w życiu pani się o tym dowiedziała! Byłem w trzynastu miastach Rosji i za granicą przez rok - i wszędzie, jak się okazuje, w odzieży wierzchniej można było potrząsnąć rękawami nad oknami dystrybucji, ale w Moskwie - wyglądaj źle! - nie jestem z tego zadowolony.
Szczerze mówiąc, w ciągu ostatniego roku nie odwiedziłem trzynastu miast. Ale generalnie wystarczająco dużo podróżowałem w całym moim życiu - zarówno po Rosji, jak i bliskim zagranicą i dalekim.
I nigdzie - powtórzę to jeszcze raz, nigdzie! - Nie widziałem dobrze wychowanych, szanujących siebie i innych ludzi, którzy szliby do okien samoobsługowych w odzieży wierzchniej, czy to w kawiarniach, na stołówkach, w restauracjach z bufetem...
To trochę... nawet niehigieniczne.
W kurtkach, ale na żywność, w gastronomii publicznej, gdzie nie ma produktów „otwartego dostępu” – dla zdrowia. Nie musisz nawet myć rąk przed jedzeniem. Akta osobiste wszystkich.
Ale kiedy do dystrybucji, gdzie na półkach są sałatki, gorące w kąpieli, chleb i inne są wyłożone, a potrzebujesz machasz tymi wszystkimi rękawami okryć wierzchnich... Cóż, powinieneś żałować własnej kurtki, bo maczasz ją gdzie - szkoda. Zrozumiałe jest, że ktokolwiek później przyjmie to jedzenie, to nie szkoda, wręcz przeciwnie – uhonorowano ich pobłogosławieniem szatą… Powinni być wdzięczni, że zostali pobłogosławieni tylko szatą, a nie podlewani płyny biologiczne.
Ale to jest oczywiście moja opinia o wstecznym, porośniętym mchem muchomorze, a nawet „moskiewskim”, a my, jak wszyscy wiedzą, uwielbiamy się schylać i ogólnie jesteśmy bardzo źli, źle wychowani, ludzie rzodkiewki. Brak kurtek w stołówkach w dystrybucji. Koszmar jest prosty.
Szczerze mówiąc, pochwalam tego, który wysłał panią, żeby zdjęła kurtkę. I jestem zdziwiony, że nikt wcześniej tego nie zrobił.
Nawet jeśli teraz jest to powszechna moda i oznaka dobrych manier – w odzieży wierzchniej do jedzenia. Jak podążasz za tą modą lub jak ja - coraz bardziej staromodnie - zdejmuję płaszcze, myję ręce?