Ktoś mówi o czym, a dzisiaj znowu o kurczakach. Bo dosłownie w niedzielę natknąłem się na piękności leżące imponująco na ladzie targowej. Pulchne, różowe, wycelowały we mnie nogi z luf armat i błagały:
-Kup mi! Upiecz mnie!
To była prawda z daleka.
A kiedy podszedł, ale postanowił lepiej poznać piękności, stało się jasne: kurczaki pachną jak ciocia Asiu z reklamy wybielacza.
Na początku zdecydowałem - być może lada lub tace emaliowane, w których układane są tusze, pachną jak wybielacz. Mimo to od dawna zakazaliśmy chlorowania kurczaków - albo od 2009 roku, albo od 2010 roku (nie powiem na pewno, niejasno pamiętam, że wokół tego zakazu było dużo hałasu).
Ale nie. Z tusz unosił się zapach chloru. A to jest... Drobnocienkie. A na tackach było trochę wody, co prawda w niewielkiej ilości, ale podłoże pod kury zmokło...
Oznacza to, że jasne jest, że kurczęta były płukane nie tak dawno temu i że oczywiście myły się nie czystym wybielaczem, ale w wodzie, w której były płukane, zawartość chloru była wyraźnie wyższa niż w wodzie pitnej.
W naszym kraju jest to zabronione, powtórzę to jeszcze raz.
Wcześniej tak, chlorowały się najczęściej podczas schładzania tusz. Uważano, że zabija salmonellę i inne bakterie.
Następnie zakazano chlorowania. Jednocześnie zakazano importu chlorowanych kurczaków ze Stanów Zjednoczonych. Nawiasem mówiąc, w Europie kurczaki również nie są chlorowane.
Jednak pomimo zakazu Rospotrebnadzor okresowo znajduje chlor od jednego producenta, a potem od drugiego.
Ale coraz częściej niedbali sprzedawcy wszelkiego rodzaju ptaków „gospodarskich” nadal używają wybielacza. Jeśli kurczak nie został sprzedany na czas i, jak osławiony jesiotr w programie odmian, nie jest pierwszą świeżością - to znaczy, że jeszcze się nie zepsuł, ale „prawie”, a nawet zaczął podejrzanie pachnieć, jeszcze nie zgniłe, ale już w sugestiach lub skóra staje się „niewłaściwa” w dotyku, jakby trochę śliska, można ją spłukać nadmanganianem potasu lub chlorem, po czym Płukanie.
Ta technika na chwilę zamaskuje „drugą świeżość”.
Nawiasem mówiąc, zapach nie zawsze pozostaje, jeśli używasz nie wybielacza, ale nadmanganianu potasu, tym bardziej. Ale po takiej „kąpieli” kurczaki są bardzo, bardzo mokre.
Dlatego kupując kurczaka na rynku, a nawet bardziej „z ręki”, bezpośrednio od „producenta” lub „podobno producenta”, zawsze najpierw spójrz na wilgotność - przyzwoity kurczak jest praktycznie suchy, jego "procedury higieniczne" zostały przeprowadzone na długo przed obroty. Po drugie, w jego zapachu nie powinno być żadnych domieszek „szpitalnej czystości”.