Jestem jednocześnie przerażona i zachwycona, drodzy przyjaciele. Podziwiam bohaterstwo pięknej damy i wciąż zadaję sobie pytanie - dlaczego?
Świetny i okropny algorytm polecania artykułów rzucił mi publikację „Do menu noworocznego włączyłem 10 gorących dań, aby zadowolić każdego gościa”
Jestem zachwycony talentem, wydajnością, pracowitością i oddaniem uroczej kobiety - i piszę bez złośliwości.
I nie rozumiem tylko jednej rzeczy - jak będzie świętować po ugotowaniu dziesięciu gorących dań, aby zadowolić każdego gościa?
Po takim maratonie wyciągałam się na łóżku z brzuchem do góry nogami i szarpałam nogami-ramionami w agonii, brzęcząc po całym dniu pracy. Dopiero z zewnątrz wydaje się, że gotowanie jest łatwym i nie wymagającym wysiłku zadaniem.
Ale dziesięć gorących dań (a do kompozycji potrzebujesz także sałatek-przekąsek), to jest... To jak pełnoprawna zmiana w maszynie w fabryce. Cały dzień jest na nogach. I nie tylko stoisz na nogach, latasz jak miotła po całej kuchni, żeby zdążyć nie tylko gotować, ale też ciągle myjesz / sprzątasz (inaczej nie będzie gdzie gotować), upewnij się, że nic nie ucieka / nie ucieknie spalony ...
Piekło.
Teoretycznie możliwe jest zaangażowanie w sprawę asystentów - rodziny. Ale wiesz, rzadko się to udaje (bardzo cierpliwi ludzie) i w większości przypadków kończy się kucharzy w niełasce wypędza się z kuchni, za nimi leci ręcznik (no, nie rondel), a drzwi trzaski.
A obwinianie szefa kuchni (lub kucharza) za agresję jest niezasłużone. Gotowanie, zwłaszcza w takich ilościach w domu, to nie tylko zmęczenie fizyczne, ale także szlachetny kłopot.
A goście oczywiście będą zadowoleni. A także w domu.
To po prostu... Więc jaką przyjemność z wakacji dostanie ten, kto gotował? Pochwały i komplementy „o, jaki pyszny”, „o, co za stół” - nie jest źle, tak... Ale kiedy wyszedłem z głowy, aż zsiniałem na twarzy, tak naprawdę nie zrekompensowali wszystkiego ...
Niemniej jednak musisz też współczuć sobie (gospodarzowi).
Co myślisz, co?