Marchewki są nie tylko tarte, po koreańsku, czy w zupie (cóż, wszyscy o tym wiemy). Marchewki są przygotowywane w osobnych naczyniach i mogą być pyszne. Są zapiekanki ze słodkiej marchewki, zdarzyło mi się spróbować placków marchewkowych (nie weszłam, ale ktoś to lubi), marchewki można dusić w kremowym sosie (w Przeminęło z wiatrem główny bohater tęsknie wspomina to danie w czasach stała potrzeba).
Ogólnie rzecz biorąc, niesłusznie mało uwagi poświęcamy marchwi!
Dlatego dziś jest to najprostsza marchewka, która wielu się spodoba - jest słodka i pikantna, ale nie słodka.
Bierzemy:
- Kilka marchewek
- 1-2 łyżki masła (najlepiej masła, ale można użyć bezwonnego oleju roślinnego)
- Plasterek imbiru na centymetr lub dwa
- Łyżka (łyżka stołowa) miodu
- 1 gwiazdka anyżu
- 2 łyżeczki soku z cytryny
- Sól, pieprz biały do smaku (biały - bo jest gorący, aromatyczny, ale kwaśny)
- Trochę pietruszki (do smaku)
Jak gotujemy:
Marchewki myjemy i kroimy na okrągłe kawałki nie grubsze niż pół centymetra (w przeciwnym razie gotowanie zajmie zbyt dużo czasu).
Czyścimy i pocieramy imbir.
W rondlu roztop masło (dobrze lub podgrzej olej roślinny) i usmaż w nim marchewkę - nie na długo, skórka nie jest potrzebna.
Dodaj miód, gwiazdkę anyżu, starty imbir i kilka łyżek wody, przykryj i gotuj przez dziesięć minut. Ten stopień gotowości nam wystarczy, ale jeśli komuś wydaje się, że marchewki są twarde, to oczywiście może wydłużyć czas.
Na sam koniec dopraw solą, pieprzem i sokiem z cytryny i posyp posiekaną natką pietruszki.
Smacznego!