Och, kałamarnicy! Niesamowity smak gadów. Morskie, w pewnym sensie, gady. No lub owoce morza... Jak lubisz bardziej.
Bardzo lubię kalmary, jem i gotuję. Jeden problem - trzeba je gotować albo bardzo szybko, albo bardzo długo - bo choinka w kalmarach bardzo szybko koaguluje, twardnieje, a potem czeka, aż znowu zmięknie...
Dlatego kalmary w pikantnym sosie pomidorowym po włosku mają jedną tajemnicę – same kalmary trzeba tam wysłać na samym końcu. A jeśli umieścisz je w środku, jak to czasem się zaleca, to musisz pozostawić je do duszenia przynajmniej przez półtorej godziny, co na długo zabija smak.
Bierzemy:
- 500 g obranych kalmarów;
- 400 g pomidorów;
- 2 łyżki pasty pomidorowej
- 2 duże, nie ostre cebule;
- 2 ząbki czosnku;
- 100 gramów czarnych oliwek bez pestek;
- Kilka gałązek tymianku (lub łyżka suszonego);
- Chilli;
- Sól i pieprz do smaku;
- Trochę oleju do smażenia.
Jak gotujemy:
Moja kałamarnica, myjemy ją. Jeśli chcesz, trochę je odbijamy, kładąc na wałku i przykrywając folią. Kroimy w pierścienie.
Oliwki pokroić w krążki, pomidory w kostkę, cebulę w drobną kostkę, czosnek posiekać.
Na patelni rozgrzać trochę oleju, podsmażyć na nim cebulę i dodać kilka łyżek koncentratu pomidorowego. Smaż przez kilka minut, dodaj czosnek.
Po kolejnej minucie dodać pomidory, chili i tymianek. Całość gotujemy około 25-30 minut na małym ogniu, od czasu do czasu mieszając i pod przykryciem – żeby zbyt dużo płynu nie wyparowało. Jeśli tak się stanie, dodaj kilka łyżek wody.
Dodaj posiekane oliwki do sosu i gotuj przez kolejne dziesięć minut.
Gdy sos jest już wystarczająco duszony, zwiększamy ogień, a po odczekaniu na zagotowanie wysyłamy kalmary do sosu. Wymieszaj dokładnie i szybko, podgrzewając nie dłużej niż kilka minut.
I - voila, wyłącz ogrzewanie, sól i pieprz do smaku. Możesz jeść.
Jeśli lubisz najpierw smażyć kalmary, lepiej nie dusić ich z warzywami, ale po usmażeniu połóż je na talerzu i dodaj do sosu na samym końcu.
Smacznego!