Co za koszmar i horror - ciastka rybne. Zamożni oczywiście ich nie ugotują, jak pisali w komentarzach do jednej z moich publikacji. Bo po pierwsze trzeba poświęcić dużo czasu, po pierwsze zdemontować niewolnika, oddzielić kości, a po drugie – ryby do nich trafiają wcale nie są szlachetne.
Jeśli chcesz - możesz wziąć mintaja, ale jeśli chcesz - o zgrozo! - błękitek. Nie, możesz użyć czegoś droższego. Ogólnie rzecz biorąc, każda ryba z białym mięsem w tych kotletach będzie bardzo odpowiednia. Są dość delikatne, miękkie, z przyjemnym korzennym posmakiem.
Bierzemy:
- 500 miazgi rybnej
- 80 gram białego chleba bez skórki
- 80 mililitrów mleka
- 1 żółtko
- 1 cebula
- 2 ząbki czosnku
- 1-2 cm. korzeń imbiru (lub łyżka suchego)
- 1 łyżeczka skórki z cytryny
- 1 łyżeczka mieszanki przypraw curry
- Sól i pieprz do smaku
- Bułka tarta
- Olej do smażenia
Jak gotujemy:
Tutaj ogólnie wszystko jest standardowe: przewijamy rybę w maszynce do mięsa lub blenderze. Fajnie byłoby przeskoczyć cebulę przez maszynkę do mięsa lub blender, ale można ją również pokroić w kostkę (jak chcesz).
Posiekaj czosnek. Imbir wciera się na bardzo drobną tarkę, jeśli mamy świeży.
Namoczyć biały chleb w mleku
Teraz mieszamy mielone ryby z namoczonym chlebem, żółtkiem, przyprawami i solą, dobrze mieszamy. Patrzymy na konsystencję - jeśli jest bardzo gęsta, możemy dodać trochę mleka, albo nie możemy go dodać.
Formujemy kotlety, obtaczamy w bułce tartej i smażymy.
Smacznego!