Ciasto naleśnikowe to moja słabość, przed wyjazdem na urlop macierzyński często zamawialiśmy z kolegami w najbliższej cukierni. Dziś robię to sama, używając najprostszego i moim zdaniem najtańszego kremu, jaki możesz wymyślić.
Najbardziej żmudną i trudną rzeczą w przygotowaniu takiego ciasta jest pieczenie naleśników, wszystko inne odbywa się bardzo szybko, a takie ciasto moczy się w zaledwie półtorej godziny. Naleśniki piekę według starego dobrego przepisu mamy:
3 jajka
1 szklanka mleka
1 szklanka mąki
sól na czubku noża
1 łyżka cukru
4-5 łyżek roztopionego masła
1 szklanka wrzącej wody
Do śmietany mieszam jedną puszkę dobrego skondensowanego mleka (zawsze kupuję Rogaczewską) i 250 gramów śmietany. Dobrze mieszam i krem jest gotowy. Śmietanę można zastąpić zimną ciężką bitą śmietaną, wtedy śmietana będzie trochę gęstsza i bardziej pożywna.
Wtedy wszystko jest dość proste: zbieramy ciasto. Używam tortownicy o tej samej średnicy co forma do naleśników i kładę ją na talerzu, na którym podam ciasto.
Na spód kładę jeden naleśnik, a na ściankach naleśników zostawiam wolne brzegi z zakładką, aby po złożeniu zamknąć nim ciasto.
Teraz po prostu kładę na przemian naleśniki i śmietanę. Na każdy naleśnik nakładam 2 łyżki śmietany i dobrze rozprowadzam.
Zostawiam kilka naleśników, aby zrobić z nich róże do podania ciasta.
Musisz przykryć ciasto folią spożywczą i wysłać do lodówki na 1-2 godziny.
Aby udekorować ciasto naleśnikowe, robię róże, zawijam wolne brzegi wierzchniej warstwy naleśników i na środku układam kwiaty. Moim zdaniem nie wygląda to źle.
Dziękuję za uwagę i zasubskrybuj kanał, przed nami wiele interesujących rzeczy! Nie zapomnij go polubić 👍 i udostępnij przepis znajomym!
Bądź zdrów!