Dziś to przepis dla miłośników marynaty i wszystkich jej odmian (ale bez podrobów). Szczerze mówiąc, jestem w czołówce takich amatorów. Ponieważ uwielbiam marynatę, nerki w niej zawarte - nie. I gotuję marynatę bez podrobów. I galimatias też. Cóż, nie lubię ich klapsów i to wszystko!
Nawiasem mówiąc, z góry ostrzeżę tych, którzy krzyczą o autentyczności potraw - mówią, że marynata bez nerek i galaretka bez podrobów to złe maniery. W rzeczywistości zarówno marynata, jak i galaretka, i wiele innych zup zrodziły się z kulinarnego geniusza nie szefów kuchni, ale ludzi, którzy naprawdę chcieli jeść.
Dlatego wszystko jest tam umieszczone zgodnie z zasadą „co jest, to gotujemy”. A jeden, akademicki, klasyczny przepis, którego można, a nawet trzeba się trzymać - nie istnieje.
A wszystkie pikle i wszystkie solanki nie są połączone składnikami, ale smakiem - ostrym, słono-kwaśnym. A ta zupa jest właśnie z tej opery.
Więc bierzemy:
- Kilka litrów wody;
- Żeberka wieprzowe - wędzone lub surowe;
- Duża cebula;
- Kilka ziemniaków;
- Ogromna marchewka;
- Kilka ogórków kiszonych lub kiszonych.
- Sól-pieprz-zielenie do smaku.
Jak gotujemy:
Najpierw ugotuj bulion tak, jak lubisz. Cebula trafia tutaj do bulionu, a nie do smażenia, dlatego można ją obrać z górnej łuski, upiec na patelni do palników i zagotować w bulionie.
Ziemniaki i marchewkę myjemy, kroimy w kostkę, a gdy bulion jest gotowy, wyjmujemy cebulę i wysyłamy do ugotowania marchewki i ziemniaków.
Podczas gotowania pokrój ogórki w paski. Ale ogórki wejdą do zupy tylko wtedy, gdy warzywa osiągną pożądany stopień gotowości - w przeciwnym razie marchewka i ziemniaki pozostaną twarde.
Wysyłamy ogórki do zupy, gotujemy jeszcze 10 minut, próbujemy - co się stało i doprawiamy smak solą, może z ogórkiem ogórkowym, jeśli kwaśny - wręcz przeciwnie, dodajemy trochę cukru, pieprzu ...
Voila, zupa jest gotowa. Najlepiej podawać z kwaśną śmietaną!