Przypomniałem sobie historię z dzieciństwa, drodzy przyjaciele (no też nie przyjaciele). W wieku dziesięciu lat miałem okazję spędzić trzy tygodnie na wsi u krewnych i przez te wszystkie trzy tygodnie codziennie na obiad podawano kaszę gryczaną.
Z peleryną, z cebulą, z marchewką, przyprawione masłem i niesamowicie smaczne. Moim zdaniem nadal były w nim grzyby, jednak nie mogę powiedzieć na pewno - byłby mały i mało zainteresowany gotowaniem.
Pierwszego dnia go nie zjadłem, zjadłem - dużą łyżką.
Nie odmówiłem, gdy rano podgrzewały się resztki wieczornej owsianki.
Na obiad znowu była - pachnąca, odżywcza ...
I znowu na śniadanie ...
Pod koniec pierwszego tygodnia miałem wrażenie, że wpycham w siebie kaszę gryczaną, a ona wspinała się z powrotem, biorąc ją nawet przez nos i uszy. Tydzień później jedynym posiłkiem dla mnie był chleb cukrowy, który nosili w ciągu dnia.
A kiedy skończyła się torebka gryki, a zaproszeni zaczęli „kopać” ziemniaki, to… Och, to były święta! Tylko ziemniaki gotowane bez oleju, z solą - jakie to było pyszne!
Dlaczego to piszę?
Wcale nie po to, aby przeklinać grykę lub chwalić ziemniaki. Tyle, że od tamtej pory nie, nie, i pomyślałem - tylko ja, mały, cierpiałam na to, że dieta była niezastąpiona? Czy to naprawdę norma dla wszystkich innych?
Faktem jest, że od czasu do czasu w mojej paszy widzę nagłówki „raz gotowałem, a teraz gotuję codziennie”. „Gotuję w ten sposób już od miesiąca i rodzina jest szczęśliwa”. Cóż, takie rzeczy. I zadaję sobie pytanie - czy to prawda? Nie, wierzę ludziom i myślę, że piszą prawdę, ale tutaj ...
Dla mnie to samo danie każdego dnia nie jest jedzeniem, ale raczej karą. Wygląda na to, że w starożytnych Chinach odbywała się egzekucja (lub nie w Chinach, nie pamiętam dokładnie), kiedy skazańca karmiono dużą ilością gotowanego mięsa i wody. I nic więcej nie zostało dane. Ten skazany... został skazany. Ponieważ organizm przestał funkcjonować na takiej diecie.
Rozumiem, że nikt nie doprowadzi bliskich do takiego stanu… Ale czy to naprawdę możliwe, że po tygodniu mono-diety to samo danie dostaje się do ludzi? A kiedy im się to znudzi, ile lat na to nie patrzyli?