Wiele, wiele małych talerzy, czyli jak przechytrzył nas Aladyn z Tyberiady

Admin

click fraud protection

(Zdjęcie: pixabay.com)
(Zdjęcie: pixabay.com)

Przyjaciele mieszkający w Tyberiadzie zaprosili mnie do odwiedzenia jeziora Kinneret (w Biblii nazywa się Tyberiada, Tyberiada). Wypożyczyliśmy samochód, ustawiliśmy GPS, ustawiliśmy adres i odjechaliśmy.

Jedziemy godzinę, jedziemy dwie - bez reklam, bez przydrożnych kawiarni, w ogóle nic. Ale nagle czarna Mazda, która jechała przed nami, skręciła w prawo. Zobaczyliśmy tabliczkę wielkości arkusza A3 z wąsatą twarzą i jednym słowem napisanym: „Aladdin”.

Po zaparkowaniu zdaliśmy sobie sprawę, że przed nami jest arabska restauracja nieobciążona hordami gości. Jeśli chcesz - usiądź na trawie, jeśli chcesz - na tarasie lub wejdź do środka.

Na ulicy było +38, poszliśmy się ochłodzić pod klimatyzatorem. A jednocześnie popatrzeć na ceny, skoro włochaty pari z innego plakatu nadawał: „Płatność - tylko gotówką”.

Wystarczająco dużo na ryby św. Petra (inaczej must), herbata miętowa i lody, nawet pozostawione na herbatę (Zdjęcie: pixabay.com)
Wystarczająco dużo na ryby św. Petra (inaczej must), herbata miętowa i lody, nawet pozostawione na herbatę (Zdjęcie: pixabay.com)

Zanim zdążyliśmy dokończyć obliczenia, do stołu podskoczył wesoły mężczyzna z ogromną tacą. "Jestem Aladynem, Rosjanie!" Uśmiechnął się. I zaczął szybko ładować wiele małych talerzy, filiżanek, misek z tacy na stół.

"To przyjemność ode mnie, właściciela!" - wykonał szeroki gest. I położył cztery gorące doły na środku stołu.

Tym, którzy nie wiedzą, co to jest pita, współczujemy. To jest coś w rodzaju małego ciasta, pustego w środku. Jeśli chcesz, zrób dziurę w skórce, włóż do środka wszystko, co lubisz: mięso, ogórki, marynowane buraki, zioła, jedz stopniowo i ciesz się. Możesz też po prostu oderwać ćwiartkę pity, zanurzyć ją w cukierkowej zielonej oliwie z oliwek i spożyć jako pożywienie.

Zamówiliśmy rybę i herbatę bajecznemu Aladynowi, postanowiliśmy jeszcze nie brać lodów, się roztopią. Powiedział: „Pięć minut ćwiczeń!” - i uciekł gdzieś za pluszową zasłoną. Wychylił się: „Zjedz przekąskę, pa!” - i znowu zniknął.

W najbliższej misce leżały małe zielone oliwki (Zdjęcie: pixabay.com)
W najbliższej misce leżały małe zielone oliwki (Zdjęcie: pixabay.com)

Nie należało ich żuć: gryzł, przeżuwał miazgę i połykał razem z kością, dobrą dla nerek, też smaczną. Następnie spróbowaliśmy sprytnie ugotowanych bakłażanów, które są jednocześnie miękkie, pikantne i słodkie. Hummus był najświeższy, kolor przypominał ciasto, smak był jak Garden of Eden, jedli i wytarli talerz do sucha. A duże czarne oliwki siekano na paluszkach z plastrami sera lub wędzonego tuńczyka.

Próbujemy, odpoczywamy, próbujemy ponownie... Minęło pół godziny, ale nie ma porządku. „Wygląda na to, że właściciel wpadł do jeziora, aby złowić rybę” - burknął jej mąż. „Albo pojechałem 15 kilometrów do pobliskiej restauracji, żeby pożyczyć kilka moszczów” - wyraziłem swoją wersję.

W czterdziestej minucie właściciel zmaterializował się. Och, jak pachnące były duże talerze w jego rękach! Ryba, smażone ziemniaki w paskach, rukiew wodna i inne niezrozumiałe zieleniny, cytryna i trochę pieprzu...

Wydaje się, że ten Aladyn był jeszcze z bajki: postawił naczynia, czajnik, filiżanki, życzył mu apetytu, zbierał puste spodki na jeden lub dwa i znowu zniknął. Ryba była całkiem na równi. Właściwie już jedliśmy, próbując wszystkiego, ale nie marnuj dobrego! Jedli, posmarowali czymś, popijali herbatą. Uff! Spaść.

Na talerzu zmaterializował się kawałek papieru. Wynik jest dość długi.

Gówno! Poczęstunek od właściciela - tylko pita i hummus oraz wszystkie inne przekąski za opłatą (fot.: pixabay.com)
Gówno! Poczęstunek od właściciela - tylko pita i hummus oraz wszystkie inne przekąski za opłatą (fot.: pixabay.com)

Och, nie doceniliśmy arabskiej przebiegłości! Ryba i herbata kosztują 52 szekle, kolejne 41 - różne drobiazgi. Na pewno mieliśmy 80 szekli. Ale inne? Sięgnąłem do torby, żeby zebrać monety, mój mąż przeszukał wszystkie kieszenie, wsiadł do samochodu, żeby poszukać czegoś w kieszeniach kurtki. Policzyli szeptem - i hurra, mieliśmy sto rubli, 93 za posiłek i sprytnym gestem aż 7 szekli napiwku. Położyliśmy to wszystko na talerzu, drobną drobną zmiażdżyliśmy banknoty i do wyjścia. A wszechobecny Aladyn już czekał na nas za drzwiami. Ze skromnym uśmiechem na twarzy i gałązkami bazylii w dłoniach. Wręczył je nam na pamiątkę i powiedział: „Zadzwoń do nas wszystkich swoich znajomych, jesteśmy bardzo szczerzy, produkt jest po prostu świeży!”

... Kiedy wróciliśmy, w kieszeniach mieliśmy przygotowane pieniądze, aby zachęcić właściciela restauracji. Ale nie znaleźliśmy do tego drogi. Będziesz musiał jakoś prosperować bez nas, „bardzo szczerze” magiku Aladyn.

Autor opowiadania: Maria Mantseva

Interesujące artykuły:

TOP-8 produktów do oczyszczania zatkanych naczyń krwionośnych
Jakie produkty zawierają estrogeny dla kobiet po 50 roku życia
6 imponujących zmian w Twoim ciele po rzuceniu napojów gazowanych

Polub, komentuj, udostępniaj w sieciach społecznościowych,zasubskrybuj nasz kanałto dla nas najlepsza nagroda!

Dobre zdrowie i inspiracje kulinarne :)

Twój przyjaciel i asystent Vilkin!

W menu, które jest smaczne, tracę na wadze. Minus 40 kg w maju 2018 r.
W menu, które jest smaczne, tracę na wadze. Minus 40 kg w maju 2018 r.

Dzień dobry, utraty wagi!Kto po raz pierwszy na moim kanale? Zapoznajmy! Nazywam się Anja, aw maj...

Kanapki z czarnego chleba ze śledziem
Kanapki z czarnego chleba ze śledziem

Uniwersalna przystawka zarówno na gościnny świąteczny stół, jak i na skromną ucztę lub stół bufet...

Jak zrobić ciasto do pizzy: tajemnice prawdziwej włoskiej testu
Jak zrobić ciasto do pizzy: tajemnice prawdziwej włoskiej testu

Pizza - jeden z filarów kuchni włoskiej. Ten otwarty okrągły placek z różnymi nadzieniami jest ta...

Instagram story viewer