- A teraz w więzieniu obiad, makaron! - opłakiwał Wasilij Alibabaevich w jednym znanym filmie.
I niech wiele gospodyń domowych i właścicieli mi wybaczy, ale teraz XXI wiek jest na podwórku, a wielu ma makaron wychodzą takie, że nie są karmione ludźmi (nawet w więzieniu, ponieważ tortury są zabronione przez Konwencję Genewską), ale karaluchy głodować!
Nie tak dawno w jednym lokalu gastronomicznym (przyznaję się przydrożnym, bo przenieśliśmy się z punktu A (czyli z kapitał) w dziedzictwie ojca Łukaszenki (czyli mojej pięknej teściowej) podano nam spaghetti Bolończyk.
Makaronowe piórka, sklejone w dużą bryłę, nieśmiało trzęsły się pod sosem, udając rasowych Włochów. Być może, gdyby danie nazywało się makaronem morskim a la Wasilij Alibabaevich (przynajmniej cały personel instytucji był do niego bardzo podobny), to odważyłbym się nawet ich spróbować.
A więc... cóż, musiałem to odesłać. Ponieważ nie można było tego dać nawet żebrakowi. Po pierwsze, ze względu na brak żebraków w dzielnicy, a po drugie - tak bezpretensjonalni żebracy, że zgodziliby się na coś takiego, zwykle nie wytrzymują długo ...
Ale w rzeczywistości każdy makaron można ugotować mniej lub bardziej przyzwoicie. Nawet "Shebekinskie" (no jeśli nie uległy całkowitemu zniszczeniu).
Kiedyś przeczytałem wywiad z włoskim szefem kuchni, mistrzem makaronu. I przyjął kilka swoich sztuczek.
1. Makaron gotuj tylko w dużym rondlu! Litry wody głównej i plus litr wody na sto gramów suchego makaronu - to wszystko. Nie jesteśmy przecież pastą, którą budujemy, w której ważne jest stężenie mąki czy skrobi w płynie. Więc nie oszczędzaj wody. Jeśli już, w Zen jest mnóstwo publikacji, które podpowiedzą Ci, jak go używać (ale nie polecam, bo mycie włosów „bulionem” i po makaronie jest głupie).
2. Makaron gotuj nie tak długo, jak wskazano na opakowaniu.
Dlatego producenci zwykle podają zalecenia z „marginesem”. Kilka minut od zalecanego czasu można bezpiecznie zabrać. Zwłaszcza jeśli nie lubisz rozgotowanego makaronu.
3. Jeśli masz makaron bez kaszy manny, najprawdopodobniej wygotują się i będą pływać. Semolina to mąka z pszenicy durum. Czy zauważyłeś, jaki interesujący żółtawy kolor ma droga pasta? Więc to z powodu kaszy manny, a nie z powodu jajek.
Jeśli twój makaron nie jest taki, możesz spróbować uratować sytuację, dodając olej do wody, a nie łyżki do rondla, ale co najmniej kilka trzech. A czas gotowania powinien zostać skrócony. To może pomóc, ale nie musi - wszystko zależy od sumienia producenta (dlatego lepiej nie brać lekkiego makaronu). Tak, im bielszy i jaśniejszy makaron, tym gorsza jakość.
4. Musisz posolić wodę, zanim włożysz do niej makaron. W przeciwnym razie będą słone tylko na zewnątrz. I tak - wszystko będzie solone. I soli nie należy oszczędzać - na cztery do pięciu litrów wody przynajmniej pełna łyżka soli, nawet ze zjeżdżalnią.
I najważniejsze:
5. Jeśli gotujesz makaron do podania w sosie, nigdy nie gotuj go całkowicie! Tutaj wystarczy połowa wyznaczonego czasu (no cóż, na najbardziej ostrożne dwie trzecie lub trzy czwarte). Po makaron należy przejść do ostrego sosu i spędzić w nim tyle czasu, ile został ugotowany.
A potem smak będzie harmonijny - makaron w sosie, a nie tak, że makaron jest osobno, a sos jest osobno. Po prostu nie gotuj wcześniej makaronu w sosie - i nie zostawiaj tego dania czekającego na zjadacze przez kilka godzin. Staną się wiotkie.
I będziesz miał monolit - pomnik produktów.