Któregoś dnia, kiedy przyszedłem do dużego supermarketu, zobaczyłem ożywienie w dziale rybnym. Było to związane z promocją, którą sklep prowadził w tych dniach. Okoń morski miał dobrą zniżkę. Nigdy wcześniej jej nie kupowałam, ale zapewniano mnie, że ryba jest pyszna i nie będę żałować.
Patrząc w przyszłość, że sprzedawcy mieli rację, jest naprawdę pyszny. Są kości, ale nie tak dużo, jak na przykład w okonie.
Nie chciałam go smażyć, żeby całe mieszkanie było wypełnione aromatami, dlatego zdecydowałam się upiec w piekarniku.
Potrzebujemy więc tylko ryb, cytryny i przypraw.
Najpierw musisz go wyczyścić nożem. Nie ma wielu łusek, ale trzeba to wyczyścić, a potem wypatroszyłem.
Wnętrze natarte solą, posypane ziołami i pieprzem (jeśli jest biały, ale nie, to czarny)
i włóż kilka plasterków cytryny do środka.
Rybę położyłem na folii. Wlałem trochę oleju roślinnego. Nie planowałam przystawki, więc paprykę pokroiłam w plasterki i położyłam obok ryby.
Owinęła rybę jak cukierek w folię, żeby sok nie wypływał i włożyła do piekarnika, podgrzanego do 180 stopni na 25 minut.
Po 25 minutach otworzyłem rybę, podniosłem temperaturę i pozwoliłem rybie się zarumienić.
Położyłem okonia morskiego na talerzu, polałem sokiem z cytryny, a na talerz dodałem również pieczoną paprykę, pomidora i ogórka. Posypane warzywami sertaki i to wszystko!
Okazało się bardzo smaczne!
Bon Appetit wszyscy!