Witajcie drodzy czytelnicy mojego kanału. Dziś chcę Wam powiedzieć, dlaczego kupując kosmetyki (a teraz wiele kosmetyków, nawet tych masowych, nie jest tanich), trzeba je najpierw przetestować. I nawet jeśli wiesz, że odcień na pewno Ci odpowiada.
Bardzo często widzę komentarze, w których niektóre kobiety chwalą jakiś produkt kosmetyczny, a inne besztają. Tak, każdy ma inne wymagania dotyczące jakości (dla jednych ważna jest tylko wytrzymałość, dla innych perfekcja cieniowanie, dla kogoś - pigmentacja itp.) Ale wiele nadal zależy od umiejętności pracy z produktami i także ind. cechy ciała (mówię teraz o oporze, bo na przykład te same cienie na różnych kobietach są utrzymywane w różny sposób).
Dodatkowo nikomu nie radzę kupować kosmetyków bez uprzedniego przetestowania „mojego odcienia”. Przez „mój odcień” rozumiem konkretny produkt. Na przykład decydujesz się na zakup eyelinera, ale w sklepie nie ma testera odcienia, którego potrzebujesz, a sam produkt jest na sprzedaż. Ile kobiet to robi? Zgadza się, przetestuj inne odcienie linijki (cieniowanie, pigmentacja, nakładanie warstw) i jeśli produkt im odpowiada, potem go biorą, ale w innym odcieniu (w odcieniu, którego nie mieli próbnik). Nie rób tego! Czemu?
Ponieważ produkty z tej samej linii w różnych odcieniach mogą mieć różną jakość. Większość kobiet kupuje 1-2 produkty do użytku osobistego, więc nie wszyscy o tym wiedzą. A ponieważ często kupuję całą linię jednego produktu, prawie zawsze w tych liniach są środki (1-2-3, w zależności od liczby produktów w linii), które są znacznie gorszej jakości niż ich „bracia” władcy. Co więcej, jakość czasami jest taka, że po prostu wstydzę się ich używać w swojej pracy trzeba kupować kosmetyki po kawałku niezbędnych odcieni, ale już przechodzimy do innej linii lub marka.
Wyjątek: bez wstępnych testów możesz bezpiecznie kupić produkt, jeśli używałeś go już w tym odcieniu, a jego jakość idealnie Ci odpowiada. Ale jeśli nastąpiło ponowne wydanie linii, pożądane jest przeprowadzenie testów.