Pisałem już nie raz lub dwa razy, że dla naszego gustu (ja i moja rodzina) – kurczaki sklepowe należą do kategorii „warunkowo jadalne”. To nie sklepy są za to winne, ale duzi producenci - technologia hodowli drobiu została teraz dopracowana, aby w jak najkrótszym czasie uzyskać tusze o jak największej wadze.
Dlatego teraz kupujemy kurczaki halal. Różnią się jednak od fabrycznych potworów-brojlerów strukturą mięsa i aromatem - m.in.
Ale produkty halal nie wszędzie są dostępne (koleżanka z Jarosławia często mi o tym przypomina, nikt nie sprzedaje takiego ptaka w jej dzielnicy). A zatem dzisiaj - wynik pracy kolektywu, by tak rzec, rozumu.
Kilka sztuczek, które pozwalają zamienić „warunkowo jadalnego” ptaka w pyszne danie. Z mojego i jej doświadczenia.
Zasada pierwsza: żadnych potworów
Przerośnięte brojlery oczywiście dobrze się spisują - upiecz jednego i cała rodzina jest pełna, nie zabraknie też resztek. Ale smak tych brojlerów jest kiepski na obu udkach kurczaka. A ich tłuszcz wszystko psuje (ma smak, który potrafi zepsuć potrawę, a sam tłuszcz ma dziwną konsystencję).
Dlatego lepiej wybrać kurczaka o wadze półtora kilograma, maksymalnie - siedemset kilogramów.
Zasada druga: bez marynaty
Tak było wcześniej, kiedy kury prowadziły zdrowy tryb życia (dobrze, czyli zaorane, znoszące jaja od świtu do zmierzchu), ich mięso wymagało marynaty. Teraz kurczak tylko je i sra. Co więcej, w ogóle nie je robaków i zbóż, ale paszę specjalnie zaprojektowaną do szybkiego wzrostu i przybierania na wadze. Ponieważ jej mięso jest takie miękkie. Nawet zbyt miękki. Nie da się go ugotować - wszystko się skrada. A marynowanie przed pieczeniem nie ma sensu.
Zasada trzecia: higiena
Słowo „higiena” w tym przypadku nie oznacza umycia kurczaka, ale usunięcie jego nadmiaru – np. zapasów tłuszczu wokół otworu technologicznego (przez który kurczak został wypatroszony). Musisz wszystko wyciąć. Niewielu jest miłośników takiego tłuszczu - nawet wśród tych, którzy kochają tłuste potrawy. Po prostu dlatego, że ten tłuszcz nie jest smaczny. On, jak już pisałem, często ma dziwny zapach i smak.
A ptak jest bardzo dobrze upieczony, jeśli położysz go na ruszcie i zalejesz wrzątkiem. Wszystko. Nie trzymaj go we wrzącej wodzie, ale zalej: skóra natychmiast "siada na figurze", kurczak staje się biały i ładny. Cóż, na skórze wszystko, co zbędne, natychmiast staje się widoczne - resztki puchu, filmów itp. Nawiasem mówiąc, po takim prysznicu wrzącej wody skorupa na ptaku jest lepsza!
Zasada czwarta: suchy
Najlepiej wysuszyć kurczaka przed pieczeniem. Ponieważ wilgoć w sklepie z kurczakiem jest zbędna - na figę wybacz nieliterackie wypowiedzi i nie tylko. A ta wilgoć będzie aktywnie wypływać podczas pieczenia. Można mieć nadzieję, że to sok wypływający z ptaka, ale zawsze go zbijam z tropu. Jeśli upieczesz takiego kurczaka na blasze do pieczenia, to nie jest pieczony, opala się na wierzchu i dusi od dołu!
Dlatego przed ugotowaniem kurczaka można umieścić na słoiku lub butelce lub na specjalnej szpilce (sprzedawane są tylko do pieczenia drobiu). Połóż na talerzu lub blasze do pieczenia i wstaw do lodówki - od wieczora do rana lub od rana do wieczora. byłoby lepiej przez 24 godziny, ale kto może tyle wytrzymać? Jest to nawet trudne psychologicznie – od razu zaczynają gryzać myśli, że kurczak jest wietrzny, taki dobry produkt się zepsuł!
Cóż, więc po wyschnięciu można już posmarować przyprawy kroplą oleju (na godzinę przed pieczeniem) i związać ptaka (lub nie zawiązać, aby uzyskać więcej smażonej skóry) i nasmarować miodem i sosem sojowym, aby było zaróżowione tak apetyczny).
Napiszę jeszcze raz: wszystkie te tańce z tamburynami są dla brojlerów sklepowych. Można w ten sposób przygotować chłopskiego ptaka wolnego wypasu, ale nie ma to szczególnego sensu - to po prostu lepsze jest marynowanie, a kurczaka z rzeźni nie trzeba suszyć – zwykle nie ma nadmiaru wilgoci To ma.