I zjedzmy trochę "myszy" na cześć weekendu? Tak właśnie nazywa się ten przysmak na ziemiach mieszczańskich - "quarkmäusle".
W rzeczywistości są to pączki, pączki z twarogu i żadna mysz nie ucierpi podczas ich przygotowania (chyba, że zakrztusi się śliną). Są delikatne, miękkie, pachnące... Mmmm, pyszne.
Wiem, wiem, w prawie każdej kuchni są pączki z twarogiem i nie musisz iść do burżuazyjne, ale trzeba przyznać, że pączki twarogowe to jedno, a myszy twarogowe to zupełnie co innego, zwłaszcza dla dzieci?
Więc bierzemy:
- Pół kilo niskotłuszczowego twarogu
- 400 gramów mąki
- 250 gramów cukru
- 4 jajka
- płaska łyżeczka soli
- Torba na proszek do pieczenia
- Kilka torebek cukru waniliowego (a jeśli masz naturalną wanilię, to generalnie jest super)
- skórka z jednej cytryny
- Olej do głębokiego smażenia
- No i cukier puder do posypania. Można go mieszać z cynamonem lub wanilią, jak wolisz. Nie ma cukru pudru ani zbyt leniwy, żeby go zrobić - można go posypać cukrem (tak posypałem i nic)
Jak gotujemy:
Ubijaj jajka z cukrem, aż powstanie mocna piana. Twarożek przecieramy przez sito lub wbijamy blenderem i wysyłamy do jajek. Wszystko dobrze wymieszaj.
Do twarogu wysyłamy mąkę, sól, proszek do pieczenia, wanilię i skórkę. I ostrożnie ugniatamy przez długi, długi czas, aby uzyskać delikatną jednorodną masę.
Rozgrzewamy frytkownicę olejem - dobrze, lub po prostu olejem na patelni (warstwa powinna być taka, aby "mysz" mogła się w niej zatopić) i formujemy myszy. Jeśli zrobisz to za pomocą dwóch łyżek, otrzymasz pulchną tuszę z nierównymi występami „łapami”. Prawdopodobnie dlatego pączki nazwano myszami.
Dla zadbanych – pączki można po prostu zwijać mokrymi rękami i tyle.
Gdy myszy zaczerwienią się, wyjmujemy je łyżką cedzakową, pozostawiamy na ruszcie i posypujemy cukrem pudrem.
Smacznego!