Razem z kolegą postanowiliśmy zrobić listę potraw, które były „świętymi krowami” naszej dziecięcej uczty. Ale nie tylko w ten sposób, ale żeby śledzić, jak zmieniła się ta lista - po pierwsze, w czasie, a po drugie, geograficznie.
Owszem, stanęli przed faktem, że nadal są bardzo ograniczone właśnie przez ramy czasowe - że ja, że urodziła się w drugiej połowie lat siedemdziesiątych i jej własne nasze wspomnienia zaczynają się gdzieś w połowie lat osiemdziesiątych (takie, w które można całkowicie wierzyć, a nie podejrzewać, że są one pozyskiwane z opowieści i zakończone wyobraźnia).
Wspomnienia naszych rodziców (łącznie) sięgają wczesnych lat pięćdziesiątych (jej mama miała 43 lata).
Coś jest znane z opowieści babć i dziadków, ale to już legendy głębokiej starożytności.
Ale geografia jest ciekawsza - jej rodzina podróżowała do wielu regionów ZSRR. Mieszkali w Chimkencie, Semipałatyńsku, Bucharze, Nowosybirsku, Dniepropietrowsku, a już pod koniec, tuż przed rozpadem ZSRR, osiedlili się w Rosji - w obwodzie jarosławskim. Ze swojej strony dobrze znam kuchnię centralnej Rosji (miałam okazję podróżować z rodzicami), Moskwy, Białorusi.
Dlatego nasza geografia jest ograniczona.
Oto co mamy.
Sałatki
Obecnie wiele osób uważa, że „Olivier”, „Mimosa”, „Śledź pod futrem” to sałatki, które były w Rosji i ZSRR niemal od samego początku. Szerzenie tego przekonania ułatwia fakt, że Olivier, choć w zupełnie innym składzie był obecny na stołach z czasów carskiej Rosji, a „Śledź pod futrem” jest uważany za danie narodzone rewolucja.
W rzeczywistości wszystko jest trochę inne.
główna powojenna sałatka sowieckich biesiad... winegret. tanie, smaczne, najprostsze składniki, na które stać każdego, nawet na wsi.
- Moja babcia nienawidziła winegret - wspominał kolega. - Nigdy go nie gotowaliśmy, po prostu dlatego, że moja babcia powiedziała, że zjadła go po wojnie za dużo, bo wszystkie warzywa pochodziły z własnego ogródka, a to była jedna z najbardziej dostępnych potraw.
Śledź pod futrem w postaci, do której jesteśmy przyzwyczajeni, „Olivier”, „Mimosa” i inne olbrzymie ilości sałatek, które są obecnie uważane za kultowe i znaki radzieckiej uczty, pojawiły się w latach sześćdziesiątych.
W tym czasie majonez przemysłowy stał się masowo dostępny. Im szersza geografia jego produkcji, tym bardziej zmieniała się znana nam kuchnia.
I tak, od tego czasu są na prawie każdym stole, w różnych odmianach.
Gorąco
Tutaj też wszystko nie jest takie proste. Tak zwane mięso po francusku to znowu wyrób lat sześćdziesiątych, a nawet siedemdziesiątych XX wieku.
Ale przed nim ...
Niemal wszędzie na gorąco podawano gotowane ziemniaki z dużą ilością masła i czymś mięsnym.
Najczęściej drób, pieczony lub smażony w całości, pełnił funkcję dania mięsnego.
Nieco rzadziej - naturalne mięso, najczęściej smażone w porcjach, małe, a nie całą szynkę lub coś innego pieczono.
Bardzo często... na świątecznym stole pojawiały się kotlety. Góra na wspólnym naczyniu, aby każdy gość mógł sam wziąć kotleta.
Pierogi uważano również za uroczyste, wręcz bankietowe danie.
Jednak lata w latach sześćdziesiątych, bliższe siedemdziesiątych, kiedy dobrobyt trochę się podniósł, a „Księga smacznego i zdrowa żywność ”i inne kolekcje kulinarne trafiały do miast, dochodziło do przenikania się potraw narodowych kuchnie.
Tak więc w Nowosybirsku (świętujemy Nowosybirsk, ponieważ, przypomnę, kiedyś mieszkała tam rodzina kolegi), modne stało się serwowanie pilawu na świątecznym stole.
A także pierogi są często zastępowane manti. Nawiasem mówiąc, manti na świątecznych ucztach od tego czasu dobrze się zakorzeniło - prawie na równi z francuskim mięsem. W Moskwie i regionie moskiewskim - tak. Zarówno w naszej rodzinie, jak iw rodzinach przyjaciół od dawna są symbolem uroczystej uczty.
Oto kolejny niuans, który koleżanka zanotowała, już w jej pamięci: po przeprowadzce z Ukrainy (raczej dobrze odżywiony republiki) do Rosji (do regionu Jarosławia), zauważono - bardzo często na świątecznych stołach były kiełbaski i duszoną kapustą. Danie codzienne.
Nic takiego nie pamiętam, ale jestem skłonny sądzić, że ten perdimonocle zależał od poziomu zaopatrzenia regionów.
Zostawię przekąski i ciastka na jutro (i tak się okazało za dużo listów)
Przypomnę: wszystko to są wyłącznie subiektywne wnioski oparte na wspomnieniach i dotyczące miejsc, w których mieszkali krewni, którzy mogli opowiedzieć o przeszłości i my sami byliśmy.
Dlatego jeśli powiesz nam o czymś innym - z góry dziękujemy!
Zrobienie pełnego obrazu jest interesujące ...