Witaj! Nigdy nie myślałem, że podzielę się swoim doświadczeniem, ale nadal ...
Moje hobby to pieczenie naleśników. Nawet nie to, pieczenie naleśników to moja pasja. Trochę historii ...
W każdy weekend w mojej kuchni pojawiają się stosy schludnych naleśników. Od wielu lat stanowią tradycyjny dodatek do rodzinnego obiadu. Wszystko zaczęło się w 2005 roku, kiedy ja, młoda mama, zaczęłam karmić moje dziecko kefirem z mleczarni. Wierz lub nie wierz, ale wypił dokładnie połowę sugerowanej objętości. Ani grama więcej! Pozostałości zakwaszone i postanowiłem nie marnować dobra. Zagniatanie ciasta. Wtedy tylko mój mąż był zadowolony z moich pierwszych naleśników.
2005-2015 - dziesięcioletnie doświadczenie
Czas minął. Mieliśmy drugiego syna, potem trzeciego i, paradoksalnie, młodsi chłopcy również pili kefir z przyjemnością, ale w filiżance. Drugi niezmiennie pozostawał kwaśny w lodówce, ponieważ kupując torebkę kefiru, z góry zdajesz sobie sprawę, że jego objętość to 2 filiżanki, a litr to 4 filiżanki (wszystkie trzy napoje). W ten sposób klasyczny kubek kefiru codziennie pozostaje w lodówce. I na tym kefirze pieczę naleśniki.
Z biegiem lat ilość wypieków znacznie wzrosła, ponieważ „mężczyźni” rosną i dużo jedzą. W weekendy piekę do 50 naleśników wielkości 2 dłoni. Jeśli się zerwę, upieczę dobrą setkę. Mamy gości. Często zbieram talerz naleśników do pracy. Wszyscy znają moje naleśniki. Kiedyś koledzy zaproponowali udział w konkursie na uroczystą imprezę „Maslenitsa”. To był 2015 rok.
Kusząca oferta
Zrekrutowano zespół „hostess”, których naleśniki mogły konkurować z wypiekiem wypiekacza chleba. Na selekcję zgłosiły się dziesiątki kobiet, w większości w wieku emerytalnym. Byłem najmłodszy po trzydziestce.
Strasznie było nawet zacząć, ale zaryzykowałem. Moje naleśniki nie zajęły pierwszego miejsca, ale weszły do pierwszej 5 najlepszych!
Następnie na Maslenicy zaproponowano nakarmienie życzliwych mieszczan na głównym placu podczas uroczystych wydarzeń. Zaproponowałem, że kupię naleśniki na sztuki! Dla przedsiębiorstwa miejskiego, które zapewnia posiłki w szkołach i przedszkolach na terenie miasta, nie można wyjść na placki - nie jest to opłacalne (małe ilości), lokalne piekarnie organizowały tylko bułeczki i ciasta, ale naleśniki, które są symbolem święta, mało kto chciał piec.
Zarabiam na hobby
Nie jestem biznesmenem i nie mam nic wspólnego z biznesem, ale tutaj zaproponowano mi płatność gotówką po fakcie.
Naleśniki zaoferowano do wykupu po 10 rubli za sztukę. Poprosili o 5000 sztuk z pytaniem, ile mogę upiec. Teraz obliczenia:
- mąka 1 kg - 30 rubli;
- jajko 12 sztuk - 60 rubli;
- kefir 2 litry - 50 rubli;
- pół litra oleju roślinnego - 40 rubli.
W sumie dostałem 180 rubli na materiały eksploatacyjne. Z ciasta zrobionego z tak wielu składników wypiekam 120 naleśników na patelni o średnicy 20 cm. Upieczenie jednego naleśnika zajmuje 1,5 minuty. Dlatego 120 naleśników można upiec w 180 minut (3 godziny). Lub 480 w 12 godzin.
Teoretycznie mogę piec cały dzień z lekkimi przerwami na przekąskę. Po konsultacji z mężem podjęłam decyzję. Przyjąłem zamówienie na 500 sztuk. Według obliczeń okazało się, że muszę pracować całą sobotę (Maslenitsa obchodzona jest w niedzielę), a najlepiej w nocy. I piecz przez 12 godzin! (Wcześnie rano brali naleśniki). Wyszedłem z sytuacji w następujący sposób.
Pierwsze pieniądze
Wyciągnąłem wszystkie swoje patelnie (znalazłem 8 sztuk), ponieważ ze względu na duże ilości upieczonych naleśników raz w roku mam patelnie. Starych nie wyrzuciłem, a 8 okazało się w przyzwoitym stanie. Ale moja kuchenka gazowa ma 4 palniki, a ja, dość skutecznie regulując gaz, zająłem się pieczeniem na 4 patelniach.
W rezultacie upiekłam 500 naleśników w 4,5 godziny. Składniki na ciasto kosztowały około 800 rubli. Rano zabrano naleśniki, zostawiając mnie w domu z pięciotysięcznym banknotem w rękach. To było pyszne!
Część tych pieniędzy poszła na czerwony kawior! Tak, nie mogliśmy sobie pozwolić na zakup czerwonego kawioru. Jemy naleśniki z dżemem, dżemem, śmietaną, czasem nawet nadziewane mięsem i warzywami, ale kawiorem! Moje naleśniki umożliwiały obiad na naleśnikach z kawiorem. Nigdy nie zapomnę tego Ostatki.
Wreszcie…
Nawiązałem przyjacielskie stosunki z biznesmenem, który uwielbia naleśniki. Od tego czasu co roku w Shrovetide piekę dla naszych mieszczan naleśniki, które odlatują znacznie szybciej niż ciepłe bułeczki.
Jeśli chodzi o koszty, to rośnie. W 2020 roku upieczę całe 1000 po 20 rubli za sztukę. I to jest świetne!
Polub, komentuj, udostępniaj w sieciach społecznościowych,zasubskrybuj nasz kanałto dla nas najlepsza nagroda!
Dobre zdrowie i inspiracje kulinarne :)