Jak bardzo kocham fanów „naszych”, „rodzimych”, „rosyjskich”, którzy pojawiają się z godną pozazdroszczenia częstotliwością w moich komentarzach.
Niedawno opublikowałam przepis na sałatkę z kapusty tureckiej. Wydawałoby się, jakie mogą być roszczenia przeciwko niemu? Budżetowy, smaczny, nietypowy.
Ale nie!
Pierwsze dwa komentarze pochodzą od „prawdziwych patriotów”. Wprost „nie potrzebujemy tureckiego wybrzeża i nie potrzebujemy Afryki”. Przekazują prawdę. Mówią, że musisz jeść własne, kochanie, a nie wymieniać na wszystko.
Ale lubię zarówno „rodzimą” surówkę z kapusty, jak i wersję turecką. Lubię gołąbki i dolmę, która nie jest rdzenną rosyjską potrawą. I nie odmówię puree ze słodkich ziemniaków, jeśli jest dobrze ugotowane, chociaż uwielbiam też „rodzime” tłuczone ziemniaki.
I z chęcią zjem zarówno syberyjskie, jak i gedzu pierogi. A oprócz makaronu morskiego ugotuję carbonarę, a oprócz kapuśniaka zjem też chińską zupę grzybową. Nie widzę w tym nic dziwnego, ale też...
Nie pójdę narzucać swoich gustów tym, którzy ich nie podzielają. i nie rozumiem, dlaczego „patrioci” tak agresywnie narzucają swoich.
Pisałam kiedyś, że ci, którzy uwielbiają doszukiwać się w kuchni domowej, są bardzo agresywni. Tak więc - ci, którzy lubią narzekać na wszystko, co obce, "importowane" i "importowane" - nie są lepsi. Są z tego samego pola jagodowego.
Jednocześnie ci, którzy są inni, nie rozumieją najważniejszego: nie ma produktów i potraw „naszych” i „nie naszych”. W XXI wieku. Przenikanie się kultur kulinarnych na całym świecie trwa już od dawna – odkąd pierwszy kupiec wyposażył swoją pierwszą przyczepę kempingową.
A kiedy mówią, że w Rosji trzeba jeść smażone ziemniaki, ze śledziem i ogórkiem kiszonym lub pomidorem - to, jak mówią, prawdziwe rosyjskie jedzenie, to mnie rozśmiesza.
Ponieważ ziemniaki w rzeczywistości to Ameryka Południowa, śledź jest pomysłem Willema Jacoba Beikelsona ze wsi Bierfleet, ogórki przybyły do Rosji z Indie (proszę nie odwoływać się do tekstów Biblii, są błędy w tłumaczeniu, a pola ogórkowe wymienione w Księdze Izajasza były na w rzeczywistości melony, jak mówi Brockhaus Bible Encyclopedia), pomidory ogólnie w XVIII wieku z Włoch zostały przekazane Katarzynie przyniósł.
Czuję już, że wielu towarzyszy nie przygotowało nawet kapci - młotków, żeby wbić blogera, który ośmiela się gadać, że to wszystko nie jest rodowitym Rosjaninem. Ale tu dodam - ze względu na to, że warzywa i śledź nie powstały u nas spontanicznie, ale pojawiły się w trakcie rozwoju, czy pogorszyły się? Nie. Czy stały się mniej smaczne? Nie.
Tyle, że krzykacze nie wiedzieli o oryginalności swojej historii - i to wszystko. I możesz krzyczeć, pokazując się jako patrioci, ile chcesz. Ale czy to tylko konieczne? Jak dla mnie to nie zaszczyt.
Jedynym kryterium, które może określić nawyki kulinarne i upodobania kulinarne, jest osobisty gust każdej osoby. I nie ma prawa nikomu tego narzucać. Udostępnij - puszka. Ktokolwiek to lubi, weźmie to pod uwagę, odda do użytku i to wszystko.
Szl. A nawiasem mówiąc, kasza gryczana, która teraz jest również uważana za rodzimego Rosjanina, została nam przywieziona z Bizancjum.
Więc to jest to.