Podejrzewam, że powiedzą mi teraz - no cóż, jesteś człowiekiem bezczelnym, taka wrażliwa osoba nie ma nic do roboty w kuchni (lub nie w kuchni, ale w jakiejś kawiarni). Ale... Zauważyłem za sobą - sam nigdy czegoś takiego nie robię. A jeśli zobaczę, jak kucharz robi coś takiego, nie mogę już jeść.
Odrażające jest dreszcze, jeśli kucharz podczas gotowania, chwytając za jeden produkt, a następnie za inny, nie myje ręce, ale wyciera je ręcznikiem lub czymś, co ogólnie wygląda jak szmata i jest szmatką.
Wydawałoby się - tutaj masz zlew, tutaj masz kran, w którym jest zarówno ciepła, jak i zimna woda. Umyj ręce! Ale nie - on to wyciera.
I nie trzeba mówić, że żywność jest nadal poddawana obróbce cieplnej. Takie działania wskazują, że dana osoba jest niechlujstwem, a pomyłki w kuchni nie mają nic wspólnego.
Obrzydliwe jest jedzenie, gdy widzę, jak różne produkty są krojone na tej samej desce. W placówkach gastronomicznych istnieje podział desek, ale nawet tam czasem go nie przestrzega i nie ma co mówić o tym, co czasem dzieje się w domowych kuchniach.
Buraczki kroimy - wrzucamy na deskę kiełbasę, po kiełbasie następna jest surowa pierś z kurczaka lub mięso, a potem śledź.
Cholera, czy to możliwe?
Nie uważam za normalne „pobrać próbkę” z naczynia tą samą łyżką, której używasz do wymieszania, a następnie odłożyć łyżkę na bok, ale po chwili złap ją i ponownie wymieszaj napar.
No tak, tak, obróbka cieplna i cała reszta, płyny biologiczne „znieczulą”, ale nikt nie odwołał banalnych zasad higieny. Dobrą formą jest w tym przypadku wzięcie czystej łyżki, jak również wysłanie jej do zlewu zaraz po wykonaniu testu.
Och, jeszcze jedna „mała rzecz”. Kiedy kucharz podczas gotowania drapie się w nos, potem ucho, potem dotyka włosów - i znowu do pracy tymi samymi rękami.
To obrzydliwe, na Boga.
Nie zauważyłeś?